Fake news – dezinformacja w świecie nowych mediów

Rozwój nowoczesnych technologii i środowiska cyfrowego umożliwia pozyskiwanie informacji, dostęp do bardzo wielu źródeł wiedzy oraz dzielenie się nią na niespotykaną dotąd skalę. Wraz z szybkością rozprzestrzeniania się informacji pojawiła się możliwość manipulacji przekazem, przeinaczania treści, a nawet tworzenie fałszywych komunikatów.

Zjawisko nazywane potocznie „fake news” znane jest od dawna jako dezinformacja czy też propaganda. Współczesne analizy naukowe koncentrują się przede wszystkim na jego nowym wymiarze tj. rozpowszechnianiu nieprawdziwych lub błędnych informacji w Internecie, przyczynach popularności fałszywych wiadomości w sieci, a także tempie i sposobie rozprzestrzeniania się informacji. Z uwagi na polityczną istotność tematu (kwestia Brexitu, czy Katalonii), działania w tym zakresie rozpoczęła także Komisja Europejska (KE). KE zależy na usystematyzowaniu problematyki dezinformacji i wsparciu państw członkowskich w zwalczaniu nieprawdziwych informacji.

Rozpowszechnianie fałszywych lub niesprawdzonych informacji jest znane od czasów starożytnych. Zmanipulowane treści były narzędziem propagandy, miały wpływać na kształtowanie opinii publicznej, podburzać lud, albo przedstawiać władcę w dobrym świetle [1],[2],[3]. Wraz z rozwojem prasy pojawił się również aspekt zarobkowy, gdyż nieprawdziwe i skandaliczne wiadomości zwiększały nakład gazety [4]. Współczesna światowa dyskusja nad „fake news” rozpoczęła się po wydarzeniach z 2016 roku. W Europie technika dezinformacji została wykorzystana przy referendum, dotyczącym wystąpienia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. W kampanii posłużono się nieprawdziwymi danymi o funduszach, przekazywanych przez brytyjskich podatników do unijnego budżetu. Wiadomość, choć niepotwierdzona, wywołała duże emocje wśród obywateli i, zdaniem ekspertów, mogła mieć wpływ na wynik głosowania [5].

Kolejne istotne wydarzenie to wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych, które odbyły 8 listopada 2016 roku. Podczas poprzedzającej je kampanii wyborczej publikowano fałszywe informacje, które zdobywały w Internecie znacznie większą popularność niż prawdziwe wiadomości [6]. Przykładem „fake newsa” z tego okresu może być komunikat informujący o Papieżu Franciszku, który rzekomo popierał kandydaturę Donalda Trump’a. Wiadomość była wielokrotnie udostępniana w mediach społecznościowych, a jej zasięg mógł być znaczący dla wyników głosowania. Nowym zjawiskiem, zaobserwowanym przez naukowców podczas wyborów w Stanach Zjednoczonych, było posługiwanie się niepotwierdzonymi wiadomościami propagandowymi nie tylko przez media, ale także przez samych kandydatów. Pojawiły się również doniesienia o wykorzystywaniu „fake newsów” przez inne państwa w celu manipulacji wynikami wyborów w USA. Informacje nigdy nie zostały potwierdzone, obudziły jednak obawę naukowców, że dezinformacja może stanowić zagrożenie dla funkcjonowania demokracji [7].

Rewolucja cyfrowa całkowicie zmieniła komunikację między ludźmi. Po raz pierwszy w historii tak istotną rolę pełnią media społecznościowe. Badania pokazują, że w 2017 roku z Internetu korzystało 3,77 miliarda osób, z czego 2,8 miliarda to użytkownicy social media [8]. W Stanach Zjednoczonych w ciągu trzech lat między 2013 a 2016 rokiem, odsetek osób traktujących social media jako główne źródło informacji wzrósł dwukrotnie [9]. Zjawisko dotyczy szczególnie osób młodych. W 2016 r. 50% Amerykanów w wieku 18-29 przyznało, że większość wiadomości czerpią właśnie z social media. Tylko 27% dodatkowo oglądało dzienniki telewizyjne, a jedynie 5% czytało gazety.

Trend ten po raz pierwszy opisał Elie Pariser. Stworzył on pojęcie bańki filtrującej, albo bańki informacyjnej (filter bubble). Zgodnie z teorią Pariser’a algorytmy Google’a, albo Facebook’a wyszukują informacje najbardziej odpowiadające gustom odbiorców i tylko takie prezentują czytelnikom. W momencie, gdy odbiorca nie weryfikuje wiedzy w innych źródłach, nie ma pełnego obrazu rzeczywistości, a wiedza z social media jest dla niego jedyną dostępną. Odizolowany w bańce informacyjnej kształtuje poglądy i podejmuje decyzje jedynie na podstawie tego, co zostało mu pokazane w mediach społecznościowych [10],[11].

Tym samym social media stają się wygodną platformą do rozprzestrzeniania fałszywych informacji. W odróżnieniu od agencji informacyjnych i rzetelnych serwisów prasowych, nie funkcjonuje w nich kontrola udostępnianych komunikatów. Ogrom informacji, który pojawia się na tablicy użytkowników, sprzyja jedynie pobieżnemu przeglądaniu tytułów, bez dokładnego wczytywania się w kontekst, treść, a tym bardziej bez weryfikacji źródła [12]. Algorytmy Facebooka filtrują informacje i wyświetlają jedynie komunikaty potencjalnie atrakcyjne dla czytelnika. Z kolei na Twitterze funkcjonują fałszywe lub zautomatyzowane konta, które mogą służyć do rozpowszechniania nieprawdziwych informacji i w sztuczny sposób napędzać ich poczytność [13]. Media społecznościowe mogą być również w łatwy sposób wykorzystywane do zarabiania na „fake newsach”. Powstają strony internetowe z wymyślonymi treściami, które publikują swoje komunikaty na Facebooku lub Twitterze, a potem posługując się rosnącym zainteresowaniem w sieci, zarabiają na reklamach [14]. Obserwatorzy rynku medialnego zwracają uwagę, że nawet tzw. media tradycyjne nie zawsze są w stanie zweryfikować fakty i uchronić swoich odbiorców przed dezinformacją. Rynek współczesnych mediów wymusza na dziennikarzach jak najszybsze dostarczenie informacji w formie atrakcyjnej dla szerokiej grupy odbiorców. Cierpi na tym dokładność i wiarygodność przygotowywanych informacji [15].

Współcześnie obecność fałszywych wiadomości jest zjawiskiem powszechnym. Wyniki badań przeprowadzonych w marcu 2018 r., na zlecenie Komisji Europejskiej pokazują, że 68% obywateli Unii Europejskiej spotyka się z „fake newsami” przynajmniej raz w tygodniu. W Polsce statystyka wynosi nawet 75%. Jednocześnie 84% Polaków uważa, że tego typu komunikaty są problemem w naszym kraju, a 46% widzi w dezinformacji zagrożenie dla demokracji. Wyniki Polski w tym zakresie nie odbiegają od wyników europejskich. Warto również zauważyć, że 71% Polaków deklaruje, że nie ma problemów z rozpoznaniem fałszywych informacji [16]. Obecność „fake newsów” w świecie mediów dostrzegają również polscy dziennikarze. Aż 42% procent badanych przyznaje, że ma do czynienia z internetową dezinformacją przynajmniej kilka razy w tygodniu. Prawie połowa respondentów w ostatnim miesiącu uwierzyła w fałszywą wiadomość, a 90% jest zdania, że zjawisko będzie się pogłębiać. Zdaniem dziennikarzy główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest tabloidyzacja mediów, konkurencja i brak czasu na weryfikację źródeł [17].

Powszechność zjawiska „fake news” wzbudziła zainteresowanie naukowców, którzy próbują wyjaśnić powody tak intensywnego rozprzestrzeniania się fałszywych wiadomości w Internecie. Poprzez analizę sieci społecznościowych i tempa rozchodzenia się informacji, naukowcy pracują nad algorytmem, który pozwoli dotrzeć do źródła komunikatu w oparciu o obserwacje połączeń w portalach społecznościowych [18]. W latach 2006 – 2017 pracownicy Massachusetts Institute of Technology (MIT) przeanalizowali 126 tys. wpisów na Twitterze, zarówno fałszywych i prawdziwych. Obserwacje koncentrowały się na zasięgu informacji, jak i na tempie udostępniania. Wyniki pokazały, że „fake newsy” docierają do odbiorców sześciokrotnie szybciej niż informacje prawdziwe. Jednocześnie zasięg ich rozpowszechniania jest znacznie większy. Okazało się również, że nieprawdziwe informacje przekazywane są w równym stopniu przez boty, jak i przez samych czytelników. Zdaniem badaczy z MIT, jest to spowodowane większą atrakcyjnością fałszywych treści. Zainteresowanie internautów znacząco rośnie w przypadku, gdy post odnosi się do informacji nowej, albo zaskakującej [19].

Kolejny aspekt popularności „fake newsów” to kwestia przedstawiania ich jako  komunikatów, które w jasny sposób tłumaczą zjawiska naukowe, albo dostarczają wiedzy o świecie. Fenomen ten jest analogiczny z mechanizmem działania antycznych mitów, które przy pomocy prostych historii opisywały niezrozumiałe zjawiska. Dziś takie uproszczenia mogą stać się podstawą do stworzenia teorii spiskowych. Ich wspólnym elementem jest czytelny podział na „my” i „oni”, gra na emocjach, a także uproszczona wizja świata sprowadzona do mechanizmów walki o władzę. Takie komunikaty są niezwykle pociągające dla odbiorcy, ponieważ prezentują jasne i proste wytłumaczenie zjawisk niezrozumiałych dla większości populacji. „Fake newsy” mogą więc dotyczyć zarówno tematów naukowych (niebezpieczne szczepionki, cudowne diety), ale również historycznych, czy politycznych [20].

 „Fake news” stały się na tyle istotnym problem, że w wielu krajach podjęto inicjatywy mające na celu walkę z rozprzestrzenianiem się dezinformacji w Internecie. Wspólnym celem jest przede wszystkim budowanie świadomości społecznej [21], ale także identyfikowanie fałszywych wiadomości i źródeł publikujących „fake newsy” [22]. Tematykę podjęły, między innymi, firmy zarządzające mediami społecznościowymi, takie jak Facebook, Google, czy Twitter. W ramach podejmowanych działań znalazły się między innymi: lokalizowanie i usuwanie fałszywych kont, dostosowanie algorytmów wyszukiwarek w celu promowania wartościowych treści, zmniejszenie opłacalności publikowania nieprawdziwych informacji, a także wzmocnienie współpracy z organizacjami, dostarczającymi sprawdzonych wiadomości [23]. Działania rozpoczęła również  Komisja Europejska, która w styczniu 2018 r. powołała grupę doradców tzw. „wysokiego szczebla” (high-level group of experts – HLEG). 39 ekspertów, reprezentantów społeczeństwa, mediów społecznościowych, środowisk dziennikarskich, akademickich i organizacji trzeciego sektora, przeprowadziło analizę zjawiska „fake news”. Wynikiem tych prac jest raport „A multi-dimensional approach to disinformation”. Naukowcy przeanalizowali terminologię, skalę zjawiska, podjęte do tej pory działania. Podejmując próbę usystematyzowania zjawiska, eksperci zauważyli, że termin „fake news” nie obejmuje całej złożoności problemu. Większość społeczeństwa używa go w kontekście manipulacji treścią podczas kampanii politycznych, albo nieprofesjonalnego dziennikarstwa [24]. Na potrzeby raportu eksperci zdecydowali się używać słowa „dezinformacja”, którą zdefiniowano jako fałszywe i wprowadzające w błąd komunikaty, stworzone i rozpowszechnione w celu spowodowania szkody publicznej lub osiągnięcia zysku [25]. Podobną definicję znajdziemy w dokumencie opublikowanym przez Europejską Agencję Cyberbezpieczeństwa (ENISA), gdzie dezinformacja internetowa (online disinformation) została opisana jako: “nieprawdziwe, niedokładne lub wprowadzające w błąd informacje rozpowszechnione w Internecie, zaprojektowane, przedstawione i promowane w szkodliwym celu lub dla zysku”[26].

Przedstawiona w raporcie analiza zwraca uwagę na obecność źródeł dezinformacji we wszystkich sektorach. Zdaniem ekspertów tworzenie i rozpowszechnianie fałszywych informacji wynika z niedostatecznego szacunku dla niezależności mediów, braku profesjonalizmu i próbie zdobycia zysku, lub popularności za pomocą manipulowania informacją [27].

W celu zapobiegania rozprzestrzenianiu się dezinformacji w Internecie, eksperci wypracowali szereg rekomendacji dla Komisji. Zaproponowano działania w czterech obszarach: transparentność, edukacja z zakresu korzystania z mediów i informacji, wzmocnienie pozycji użytkowników i dziennikarzy, a także różnorodność i trwałość europejskiego ekosystemu mediów informacyjnych.

Transparentność została nazwana kluczowym elementem w walce z dezinformacją. Umożliwia użytkownikom rozróżnienie treści dziennikarskich od pozostałych komunikatów, w tym prywatnych postów i opinii internautów. Pozwala też na przeprowadzenie weryfikacji źródeł. Eksperci zalecają wzmożoną współpracę pomiędzy społecznością dziennikarską i akademicką na rzecz zwiększania transparentności poprzez informowanie o źródłach internetowych, wykorzystywanych w publikacji, zwiększanie kontroli nad wiarygodnością pozyskiwanych informacji, a także oznaczaniu materiałów finansowanych przez sponsorów [28].

Edukacja z zakresu korzystania z mediów i informacji jest kolejnym obszarem, w którym należy podjąć działania zwiększające świadomość posługiwania się informacją, nie tylko przez ludzi młodych, ale również dzieci i dorosłych w każdym wieku. Badania przeprowadzone w Stanford Graduate School of Education w 2015-2016 roku pokazują, że 80% uczniów szkół średnich w Stanach Zjednoczonych nie potrafi odróżnić „fake newsów” od faktów [29]. Zdaniem ekspertów przygotowujących raport dla Komisji, umiejętność krytycznej oceny wiarygodności informacji, a także kultura ciągłego uczenia się są podstawą edukacji w obszarze nowych mediów. Systemy edukacji powinny zostać dostosowane do nowej rzeczywistości. Jednocześnie eksperci zalecają tworzenie i promowanie inicjatyw z zakresu korzystania z nowych mediów dla obywateli w każdym wieku, jak również kształcenie specjalistów w tej dziedzinie.

Wzmocnienie pozycji użytkowników i dziennikarzy jest kolejnym krokiem na drodze zwiększenia wiarygodności informacji rozpowszechnionych w Internecie. Z jednej strony istotne jest uwrażliwienie pracowników mediów na kwestię posługiwania się zweryfikowanym materiałem źródłowym. Z drugiej strony sami użytkownicy powinni mieć większą wiedzę i kontrolę nad wynikami, które otrzymują od wyszukiwarek. Ważne jest filtrowanie nie tylko ze względu na trafność informacji, ale również jakość źródła.

Różnorodność i trwałość europejskiego ekosystemu mediów informacyjnych to ostatni obszar wskazany przez ekspertów. Dezinformacja jest rozpowszechniana ze względu na swoją atrakcyjność, a tym samym potencjał zainteresowania jak najszerszego grona odbiorców. Możemy przeciwdziałać zjawisku poprzez dbanie o odpowiedni poziom informacji, wspieranie niezależnych mediów informacyjnych, promowanie dziennikarstwa wysokiej jakości, inwestowanie w innowację w zakresie poprawy usług serwisów medialnych online.

Raport ekspertów Komisji przyczynił się do podjęcia tematyki „fake news” również przez inne instytucje unijne. ENISA przeanalizowała kwestię z punktu widzenia bezpieczeństwa informacji. Przedstawiciele Agencji zwrócili uwagę na możliwość wykorzystania Sztucznej Inteligencji do opracowania algorytmów, wykrywających fałszywe informacje, choć zaznaczyli, że wyniki zawsze powinny być weryfikowane przez ludzi przed podjęciem jakichkolwiek działań. ENISA zaleca również platformom internetowym prowadzenie własnych analiz fałszywych informacji i informowanie użytkowników o przypadkach opublikowania nieprawdziwych treści. Sami czytelnicy również powinni mieć możliwość zgłaszania przypadków „fake newsów”, a portale zaangażowane w takie praktyki powinny być odcięte od możliwości zarabiania na reklamach.

ENISA w swojej publikacji podkreśliła również wagę bezpieczeństwa haseł, kontroli ich ustanawiania, uwierzytelniania i zmiany. Wymogi dotyczące odpowiednio silnego hasła utrudnią tworzenie fałszywych kont w mediach społecznościowych.

Kolejną rekomendacją jest zakwalifikowanie systemów wyborczych jako części infrastruktury krytycznej w celu wdrożenia wysokiego poziomu bezpieczeństwa informacji. Również organizacje polityczne powinny być zobligowane do dbałości o  odpowiedni poziom bezpieczeństwa sieci i bezpieczeństwa informacji, również z zachowaniem środków bezpieczeństwa i wymogów związanych z ochroną danych osobowych [30].

Powszechność zjawiska „fake news” wynika głównie z popularności social media jako kanałów komunikacji między ludźmi. Czerpanie wiedzy z niewielkiej liczby źródeł  i zamykanie się w „bańkach informacyjnych” sprzyja rozprzestrzenianiu fałszywych treści. Badacze zgodnie podkreślają, że mimo wdrażania projektów przeciwdziałania dezinformacji zarówno na poziomie krajowym, jak i międzynarodowym, szansa opanowania zjawiska jest niewielka. Social media, które opierają się na prywatnych opiniach użytkowników, zawsze będą subiektywne. Internauci mają prawo do wyrażenia własnego zdania, opartego na osobistej wiedzy i doświadczeniu. To w kompetencji samych czytelników leży ocena wiarygodności informacji, z którą się spotykają. Zdaniem niektórych firm, to właśnie świadomość obywateli stanowi największy potencjał w walce z „fake newsami” [31]. Podobny pogląd podzielają eksperci Komisji, którzy jako jedną z rekomendacji wymieniają edukację w zakresie krytycznego myślenia, a także pracę na rzecz ujawniania czytelnikom źródeł informacji i umożliwienie im większej kontroli nad wynikami wyszukiwania [32],[33]. Rozpoznawanie fałszywych treści przez samych czytelników to kluczowa umiejętność w zakresie posługiwania się informacją we współczesnym świecie i  może być podstawą przeciwdziałania zjawisku „fake news”.


Przypisy:

[1] Bizantyjski historyk Procopius w VI w. n.e., który żył na dworze cesarza Justyniana, opowiadał nieprawdziwe historie, które przedstawiały władcę i jego życie w dobrym świetle. Dopiero po śmierci historyka odkryto jego pracę zatutyłowaną „Anecdota”, zawierającą opis prawdziwych wydarzeń.  Źródło: Darnton R. „The True History of Fake News”; The New Your Review of Books; 2017; (http://www.nybooks.com/daily/2017/02/13/the-true-history-of-fake-news/).

[2] W XVII wieku brytyjski król Karol II wydał dekret zabraniający szerzenia nieprawdziwych wiadomości, które rozgłaszano w londyńskich kawiarniach w ramach buntu przeciwko monarchii. Źródło: Malik K. „Fake news has a long history. Beware the state being keeper of ‘the truth’”; Digital media 2018;  (https://www.theguardian.com/commentisfree/2018/feb/11/fake-news-long-history-beware-state-involvement).

[3] W Rzymie XVI w. Pietro Aretino pisał sonety oczerniające kandydatów na papieża. Do dziś termin „paszkwil” odnosi się do utworu, który w oczernia osobę publiczną wykorzystując fałszywe informacje. Paszkwile przyjęły się również w XVII wiecznej Francji. Prasa uliczna, określana mianem “canard”, prześcigała się w publikowaniu nieprawdziwych historii. Źródło: Darton R.; „The True History of Fake News”; The New Your Review of Books; 2017; (http://www.nybooks.com/daily/2017/02/13/the-true-history-of-fake-news/).

[4] W XIX w. dziennikarze Joseph Pulitzer i Wiliam Hearst odkryli, że skandalizujące historie o morderstwach i krwawych wypadkach wywołują większe zainteresowanie czytelników niż zwykłe wiadomości. Termin „żółta prasa”, który odnosił się do dziennikarstwa opartego na niepotwierdzonej sensacji, używany jest do dziś. Źródło: Niklewicz K.; “Weeding out fake news: An Approach to Social Media Regulation”; Wilfried Martens Centre for European Studies, 2017; s.15-16.

[5] W kampanii pro-brexitowej wykorzystano informacje, zgodnie z którą brytyjscy podatnicy mieli przekazywać do unijnego budżetu ponad 350 milionów funtów cotygodniowo. Było to jedno z głównych haseł kampanii. Źródło: Niklewicz K.; “Weeding out fake news: An Approach to Social Media Regulation”; Wilfried Martens Centre for European Studies, 2017; s. 20-23.

[6] 8,711,000 użytkowników Facebooka zareagowało na 20 najbardziej popularnych „fake newsów”, podczas gdy 20 najbardziej poczytnych prawdziwych wiadomości spotkało się z reakcją jedynie 7,367,000 internautów. Źródło: Niklewicz K.; “Weeding out fake news: An Approach to Social Media Regulation”; Wilfried Martens Centre for European Studies, 2017; s. 20-22.

[7] Niklewicz K.; “Weeding out fake news: An Approach to Social Media Regulation”; Wilfried Martens Centre for European Studies, 2017; s. 20-21.

[8] Kemp S.; “Digital in 2017: global overview”; Portal: We are social; 2017; (https://wearesocial.com/special-reports/digital-in-2017-global-overview)

[9] Raport „Fake news, czyli jak kłamstwo rządzi światem”. Raport opracowany przez agencję informacyjną Newseria oraz firmę doradczą Public Relations Szapiro Business Advisory. Wrzesień 2017.

[10] Leetaru K.; „Why 2017 Was The Year Of The Filter Bubble?”; Forbes.com 2017; (https://www.forbes.com/sites/kalevleetaru/2017/12/18/why-was-2017-the-year-of-the-filter-bubble/#c3faf61746b8).

[11] Niklewicz K.; “Weeding out fake news: An Approach to Social Media Regulation”; Wilfried Martens Centre for European Studies, 2017, s. 17.

[12] Według danych Facebooka pochodzących z maja 2013r, użytkownicy publikowali dziennie 4,75 mld postów. Źródło: Raport „Fake news, czyli jak kłamstwo rządzi światem”. Raport opracowany przez agencję informacyjną Newseria oraz firmę doradczą Public Relations Szapiro Business Advisory. Wrzesień 2017.

[13] Przed wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych na Twitterze powstały fałszywe konta, które służyły do rozpowszechniania informacji o kampanii wyborczej. Za ich pośrednictwem wysłano do Internetu ponad 18% wszystkich postów. W skali światowej odsetek fałszywych lub zautomatyzowanych kont waha się między 9% a 15%, co w 2017 roku oznaczało 29-49 milionów kont. Źródło: Raport „Fake news, czyli jak kłamstwo rządzi światem”. Raport opracowany przez agencję informacyjną Newseria oraz firmę doradczą Public Relations Szapiro Business Advisory. Wrzesień 2017.

[14] Niklewicz K.; “Weeding out fake news: An Approach to Social Media Regulation”; Wilfried Martens Centre for European Studies, 2017.

[15] Raport: „FAKE NEWS Z PERSPEKTYWY POLSKICH DZIENNIKARZY” wyniki badań. Public Dialog 2017; s. 8.

[16] Raport został przeprowadzony na ogólnopolskiej próbie 1000 mieszkańców Polski, metodą wywiadów telefonicznych (CATI). Źródło: „Czy żyjemy w rzeczywistości fake newsów?” KANTAR PUBLIC; 2018.

[17] Raport: „Fake news z perspektywy polskich dziennikarzy”. Wyniki badań. Public Dialog 2017

[18] Badania prowadzi Politechnika Warszawska w ramach projektu RENOIR  (Reverse EngiNeering of sOcial Information pRocessing (Inżynieria odwrotna przetwarzania informacji społecznej). Projekt, dofinansowany przez Komisję Europejską, realizuje kilkanaście instytucji, w tym Uniwersytet Stanforda, Politechnika Wrocławską i Słoweńska Agencja Prasowa. Wyniki mogą posłużyć do wykrywania informacji pseudonaukowych, opracowania narzędzi do odtwarzania oryginalnej informacji, a także przy planowaniu kampanii reklamowych i wyborczych. Więcej informacji na stronie internetowej projektu: http://renoirproject.eu/

[19] MIT: nie boty, a ludzie są winni dezinformacji w mediach społecznościowych. Źródło: Soroush V., Deb R., Sinan A.; “The spread of true and false news online”;. Science 09 Mar 2018.

[20] Badaniem współczesnych mitów zajmuje się dr. Hab. Marcin Napiórkowski z Instytutu Kultury Polskiej Uniwersytetu Warszawskiego, autor bloga mitologiawspółczesna.pl.  Źródło: Napiórkowski M.; „Jak zostać mistrzem w rozpoznawaniu mitów?”; 2018;

[21] Przykładem może być projekt Międzynarodowej Federacji Stowarzyszeń i Instytucji Biblitekarskich (IFLA), w ramach którego opracowano czytelną planszę informacyjną, która 8 prostych krokach uczy internautów w jaki sposób weryfikować informacje. Źródło: „How to spot fake news”; The International Federation of Library Associations and Institutions (IFLA);

[22] W krajach bałkańskich uruchomiono 3 projekty. Ich głównym celem jest identyfikacja „fake newsów” poprzez wyspecjalizowane metody sprawdzania wiarygodności informacji, a także oznaczanie mediów, które stanowią wiarygodne źródło wiadomości. Źródło: „Fake news busters in the western Balkans”; CIMUSEE; 2018;

W Rosji uruchomiono stronę internetową, która dementuje nieprawdziwe informacje dotyczące państwa. W Niemczech planowane są działania przeciwdziałające szerzeniu się „fake newsów” w czasie nadchodzących wyborów. Źródło: Gu L., Kropotov V., and Yarochkin F.; „The Fake News Machine. How Propagandists Abuse the Internet and Manipulate the Public”. Yarochkin Forward-Looking Threat Research (FTR). Trend Micro 2017.

[23] European Commission (2018). “A multi-dimensional approach to disinformation: Report of the independent High level Group on fake news and online disinformation”.

[24 ]Kleis R., Graves L; “News You Don’t Believe”: Audience Perspectives on Fake News.” Oxford: Reuters Institute for the Study of Journalism; 2017.

[25] European Commission (2018). “A multi-dimensional approach to disinformation: Report of the independent High level Group on fake news and online disinformation”.

[26] “Strengthening network & information security & protecting against online disinformation (“fake news”)”. ENISA – the EU Cybersecurity Agency. April 2018

[27] European Commission (2018). “A multi-dimensional approach to disinformation: Report of the independent High level Group on fake news and online disinformation”.

[28] European Commission (2018). “A multi-dimensional approach to disinformation: Report of the independent High level Group on fake news and online disinformation”.

[29] W badaniu wzięło udział 7800 nastolatków. Naukowcy pokazali młodzieży zdjęcie rzekomo zmutowanych stokrotek, które zgodnie z treścią pochodziło z okolic Fukushimy i miało być dowodem na radioaktywne skażenie środowiska naturalnego w tym obszarze. Jedynie 20% badanych przyznało, że komunikat jest wątpliwy, a aż 40% była przekonana o wiarygodności zdjęcia. Źródło: Evaluating information: “The cornerstone of civic online reasoning. Executive summary”. Stanford History Education Group, produces with the support of The Robert R. McCormick Foundation. November 2016

[30] “Strengthening network & information security & protecting against online disinformation (“fake news”)”. ENISA – the EU Cybersecurity Agency. April 2018

[31] Twórcy Weibo i WeChat wprowadzili możliwość oceny wiarygodności treści przez samych czytelników. Internauci mogą zawiesić komunikat, który ich zdaniem zawiera fałszywe informacje. Źródło: Gu L., Kropotov V. Yarochkin F.; „The Fake News Machine. How Propagandists Abuse the Internet and Manipulate the Public”. Forward-Looking Threat Research (FTR). Trend Micro 2017.

[32] European Commission (2018). “A multi-dimensional approach to disinformation: Report of the independent High level Group on fake news and online disinformation”.

[33] Aby przyjrzeć się zjawisku i przeanalizować jego wpływ z perspektywy Polski, Eksperci z Naukowej i Akademickiej Sieć Komputerowej Państwowego Instytutu Badawczego zorganizowali warsztat ekspercki pt. Czym jest zjawisko tzw. „fake news”? | Współczesne mity, szybkie algorytmy i metody rozprzestrzeniania się dezinformacji. W warsztacie wzięli udział przedstawiciele świata nauki, administracji publicznej, a także mediów. Analizowano przykłady dotyczące sceny politycznej, a także zastanawiano się nad prognozą rozwoju zjawiska. Eksperci optymistycznie wypowiadali się na temat wizji przyszłości, ale zwracali uwagę na konieczność zwiększenia świadomości społecznej w zakresie powszechności „fake newsów”. Podkreślali zdolność dostosowywania się młodych do zmieniających się czasów i wypracowywania przez nich umiejętności radzenia sobie w rzeczywistości ograniczonego zaufania do Internetu i współczesnych mediów. Zdaniem naukowców, ważne, abyśmy pracowali na rzecz zwiększenia kompetencji krytycznego myślenia i umiejętności weryfikowania wiarygodności informacji.


TAGI Analizy,