Dyrektywa w sprawie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym

Dyrektywa w sprawie prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym z 17 kwietnia 2019 roku wzbudziła wiele kontrowersji. Komisja Europejska wyszła z założenia, że należy stanąć w obronie autorów i wydawców, którzy często nie otrzymują należnego wynagrodzenia za swoją twórczość udostępnianą w Internecie. Z drugiej strony pojawiły się obawy o ograniczenie wolności słowa lub wręcz cenzurę prewencyjną, związaną z obowiązkiem filtrowania treści pod kątem praw autorskich.

Rozwój Internetu sprawił, że zmienił się sposób, w jaki korzystamy z kultury. Coraz częściej to w serwisach internetowych szukamy zarówno rozrywki, jak i informacji. Razem z tą zmianą, pojawiły się nowe modele biznesowe, które stanowiły odpowiedź na potrzeby konsumentów. Tymczasem istniejące przepisy nie nadążały za nowymi realiami, zwłaszcza w kontekście ochrony treści objętych prawem autorskim. Autorzy, twórcy jak i wydawcy, którzy chcieli czerpać wynagrodzenie za rozpowszechnianie swoich utworów w Internecie, napotykali pewne trudności.

Dlatego w 2015 roku Komisja Europejska przyjęła strategię Jednolitego Rynku Cyfrowego, w której stwierdzono, że należy „zmniejszyć różnice między krajowymi systemami prawa autorskiego oraz umożliwić użytkownikom w całej UE szerszy dostęp do utworów”. Uznano, że interwencja na poziomie UE jest konieczna, ponieważ działanie tylko na poziomie państw członkowskich mogłoby doprowadzić do rozdrobnienia rynku wewnętrznego.

Bardzo poważnym, a jednocześnie budzącym wiele kontrowersji krokiem w kierunku uregulowania kwestii praw autorskich w internecie, była dyrektywa w sprawie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym. Przyjęcie przepisów poprzedziły burzliwe dyskusje, wiele konsultacji, a wyniki głosowania pokazały, że ostatecznie wypracowany kompromis i tak nie spotkał się z pełną akceptacją wszystkich państw członkowskich.

Zdaniem Komisji Europejskiej głównym celem dyrektywy było umożliwienie twórcom, wydawcom wiadomości i dziennikarzom czerpania korzyści z działalności w sieci, tak jak w świecie realnym. Proponowane zapisy wzbudziły jednak wiele wątpliwości, zwłaszcza wśród największych platform internetowych, a niektórzy komentatorzy wyrażali swoje obawy dotyczące możliwej cenzury materiałów w sieci, a nawet wieszczyli koniec internetu w obecnej formie.

Zapewnienie prawidłowego funkcjonowania rynku w zakresie praw autorskich

Wydawcy publikacji prasowych

Największe kontrowersje wzbudziły zapisy dotyczące funkcjonowania rynku w zakresie praw autorskich. Zwłaszcza artykuł 15 (dawny artykuł 11), który zapewnił wydawcom prawa pokrewne od praw autorskich w zakresie cyfrowego korzystania z ich publikacji prasowych.

Przejście od druku do Internetu sprawiło, że wydawcy zaczęli napotykać na problemy z udzielaniem licencji na korzystanie ze swoich publikacji oraz z osiągnięciem zwrotu z inwestycji. Dlatego KE uznała za konieczne wprowadzenie ochrony prawnej publikacji prasowych w odniesieniu do korzystania cyfrowego.

Dyrektywa pozwoli wydawcom prasowym na zawieranie umów licencyjnych z  agregatorami wiadomości, które korzystają z ich artykułów. Jednak serwisy dalej będą mogły wyświetlać krótkie fragmenty artykułów bez uzyskania zgody wydawców. Co ważne, ochrona ta nie obejmuje prywatnego i niekomercyjnego korzystania z publikacji przez użytkowników indywidualnych, jak również linkowania.

Dostawcy usług udostępniania treści online (platformy internetowe)

Drugim budzącym największe kontrowersje przepisem jest artykuł 17 (dawny 13). Dotyczy on platform, które udostępniają w celach zarobkowych dużą liczbę utworów ochronionych prawem autorskim. Taka definicja wyklucza na przykład Wikipedię, GitHub, Allegro i wiele innych rodzajów platform, które obawiały się, że przepisy utrudnią im funkcjonowanie.

Dostawcy usług udostępniania treści online są zobowiązani zawierać umowy licencyjne z podmiotami praw autorskich. Dyrektywanakłada na nich obowiązek podjęcia odpowiednich środków, aby zapewnić funkcjonowanie zawartych umów i zapobiec publikowaniu w serwisach treści nielegalnych.

W świetle przepisów dyrektywy to dostawcy będą ponosić odpowiedzialność prawną, jeżeli udostępnią treści opublikowane przez użytkowników, za które nie zapłacili twórcom. Chyba, że wykażą, że dołożyli wszelkich starań, aby uzyskać zezwolenie lub usunąć nielegalnie opublikowany utwór, a także że działali niezwłocznie po otrzymaniu zgłoszenia.

Dostawcy mogą wykorzystać m.in. skuteczne technologie rozpoznawania treści. To właśnie ten fragment budził obawy dotyczące cenzury – algorytmy filtrujące nie są niezawodne i może się zdarzyć, że zablokują materiał, który został opublikowany legalnie.

Artykuł 17 przewiduje kilka wyjątków, m.in.:

  • Łagodniejsze przepisy dotyczące odpowiedzialności dla startupów, czyli nowych dostawców, których usługi są dostępne w UE krócej niż 3 lata, których roczny obrót nie przekracza 10 mln euro, a liczba odwiedzin nie przekracza średnio 5 mln miesięcznie.
  • Użytkownicy mogą udostępniać treści online w celach cytowania, krytyki, recenzji, karykatury, parodii i pastiszu.

Poprawa praktyk licencyjnych i zapewnienie szerszego dostępu do treści

Dyrektywa skupia się w tym zakresie na kilku obszarach, m.in.:

  • Utwory niedostępne w obrocie handlowym

Dyrektywa zobowiązuje państwa członkowskie do wprowadzenia prawnych mechanizmów ułatwiających zawieranie umów licencyjnych dotyczących utworów niedostępnych w obrocie handlowym między organizacjami zbiorowego zarządzania a instytucjami dziedzictwa kulturowego. Zapisy dyrektywy zapewniają również transgraniczny skutek zawartych umów licencyjnych, a także zobowiązują państwa członkowskie do ustanowienia dialogu zainteresowanych stron.

  • Dostęp do utworów audiowizualnych na platformach wideo na żądanie

To właśnie usługi typu wideo na żądanie mogą odegrać bardzo ważną rolę w upowszechnianiu utworów w całej Unii Europejskiej. Dlatego państwa członkowskie zostały zobligowane do wprowadzenia mechanizmu negocjacji, aby ułatwić korzystanie z utworów w platformach VOD. W ramach negocjacji możliwe byłoby skorzystanie z pomocy bezstronnego organu lub mediatorów.

Kolejne zapisy dotyczą udzielania licencji zbiorowych z rozszerzonym skutkiem oraz utworów i sztuk wizualnych znajdujących się w domenie publicznej.

Wyjątki i ograniczenia dotyczące praw autorskich

Dyrektywa wprowadza pewne wyjątki i ograniczenia, które mają służyć osiągnięciu celów polityki publicznej, takich jak badania naukowe czy edukacja. Żeby znaleźć należytą równowagę między prawami i interesami autorów, a prawami i interesami użytkowników, KE wskazała główne obszary interwencji:

  • Cyfrowa i transgraniczna edukacja – wyjątek obejmuje korzystanie z części lub fragmentów utworów, żeby wspierać lub uzupełniać nauczanie.
  • Badania naukowe (eksploracja tekstów i danych) – wyjątek umożliwia automatyczną analizę informacji w formie cyfrowej, która pozwala badaczom pozyskać nową wiedzę czy odkryć nowe tendencje.
  • Zachowanie dziedzictwa kulturowego – wyjątek, który umożliwi instytucjom zwielokrotnianie utworów i innych przedmiotów objętych ochroną, w celu zachowania zbiorów dla przyszłych pokoleń.

Podsumowanie

  • Dyrektywa w sprawie praw autorskich skupia się na trzech obszarach:
    • Dostosowanie wyjątków i ograniczeń do środowiska cyfrowego i transgranicznego
    • Poprawa praktyk w zakresie licencjonowania i zapewnienie szerszego dostępu do treści
    • Zapewnienie prawidłowego funkcjonowania rynku w zakresie praw autorskich
  • Komisja Europejska zapewnia, że celem dyrektywy jest zobowiązanie wielkich platform internetowych i agregatorów wiadomości do płacenia twórcom należnego wynagrodzenia.
  • Państwa członkowskie mają czas do 7 czerwca 2021 roku na implementację zapisów dyrektywy do swoich porządków prawnych.  Interpretacja poszczególnych artykułów czy zapisów może mieć duży wpływ na to, jak ostatecznie będzie wyglądać legislacja w poszczególnych krajach członkowskich UE.
  • 24 maja Polska złożyła skargę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie dyrektywy o prawach autorskich. Kontrowersje budzi zwłaszcza artykuł 17 (dawny 13), który związany jest z filtrowaniem treści. Według strony skarżącej, może on zagrażać wolności słowa w Internecie i jest sprzeczny z wartościami UE.
TAGI Unia Europejska,