Idea fact-checkingu wywodzi się ze Stanów Zjednoczonych. W 1994 roku powstał portal Snopes.com, założony przez Davida Mikkelsona oraz jego żonę Barbarę. Był to jeden z pierwszych tego typu serwisów, który zajmował się wówczas badaniem miejskich legend i oszustw. Obecnie jest to niezależny portal należący do Snopes Media Group[1].
Od powstania Snopes.com musiała minąć jeszcze dekada, zanim fact-checking zaczął pełnić rolę, którą pełni obecnie. W 2003 roku na Uniwersytecie w Pensylwanii założono serwis Factcheck.org[2], a w 2007 roku działalność rozpoczął portal PolitiFact[3], który już rok później otrzymał nagrodę Pulitzera[4]. W tym samym roku „The Washington Post” uruchomił dział zajmujący się sprawdzaniem wypowiedzi polityków.
Z badań przeprowadzonych przez Poynter Institute[5] wynika, że największy rozwój fact checkingu można było zaobserwować w latach 2015-2017[6]. To właśnie w tym okresie uruchamiano najwięcej nowych inicjatyw. Obecnie w samych Stanach Zjednoczonych działa ponad 50 organizacji fact-checkingowych. Natomiast według „Duke reporters’ Lab” na całym świecie aktywnych jest 187 organizacji w ponad 60 państwach[7]. Niemniej jednak przykład Polski, w przypadku której wymienione są jedynie dwie organizacje (Demagog, OKO.press), pozwala przypuszczać, że podmiotów zajmujących się weryfikacją faktów jest więcej. W samej tylko Polsce są to jeszcze m.in. Konkret24 czy Demaskator24.
Czym jest fact-checking
Organizacje fact-checkingowe to instytucje, które zajmują się sprawdzaniem faktów. Najczęściej funkcjonują przy redakcjach lub jako niezależne organizacje pozarządowe, rzadziej w środowisku akademickim. Wspomniana ankieta przeprowadzona przez Poynter Institute wskazała, że w ostatnim roku nastąpił duży wzrost liczby organizacji sprawdzających fakty, które mają komercyjny model funkcjonowania – z 28,6% w 2018 r. do 46% w 2019 roku. Jednocześnie zmniejszyła się liczba inicjatyw akademickich z 7,1% do 4%, a także tych prowadzonych przez organizacje pozarządowe – z 64,3% do 49,3%[8].
Głównym celem organizacji fact-checkingowych jest poprawa jakości debaty publicznej. Przede wszystkim skupiają się na weryfikacji wypowiedzi polityków, urzędników lub innych wpływowych osób, które trafiają do przestrzeni publicznej. Co ważne, sprawdzeniu podlegają jedynie te informacje, które można zweryfikować, docierając do danych, statystyk, merytorycznych analiz lub dokumentów źródłowych. Eksperci weryfikujący fakty wykorzystują także różnego rodzaju narzędzia online, które pozwalają im np. badać autentyczność filmów oraz zdjęć.
Fact-checkerzy często prowadzą również szerzej zakrojoną działalność, ukierunkowaną na budowanie świadomości społecznej. Przygotowują raporty i analizy oraz organizują warsztaty i szkolenia (np. Akademia Fact-Checkingu Demagoga czy Akademia Demaskatora). Ostrzegają także przed potencjalnie szkodliwymi narracjami zyskującymi popularność m.in. w mediach społecznościowych, które dotyczą istotnych społecznie tematów, takich jak szczepienia, migracja czy negatywny wpływ technologii 5G.
Rewolucja cyfrowa, a rozwój fact-checkingu
Jeszcze nie tak dawno do przestrzeni publicznej trafiały materiały dystrybuowane głównie przez tradycyjne media: prasę, radio czy telewizję. A zatem to dziennikarze, redaktorzy i wydawcy – z lepszym lub gorszym skutkiem – stali na straży tego, aby do odbiorców docierały zweryfikowane informacje. Pełnili oni rolę tzw. gatekeeperów[9], którzy decydowali również o tym, jakie informacje oraz w jakiej kolejności były nam prezentowane.
Trwająca rewolucja cyfrowa, a więc rozwój Internetu oraz błyskawiczna ekspansja mediów społecznościowych, zmieniły ten układ sił. Media tradycyjne straciły na znaczeniu. Teraz informacje publikować może każdy – dziennikarz obywatelski, bloger czy influencer korzystający z social media. Tymczasem nie każda z tych osób musi posiadać odpowiednie kompetencje lub etykę pracy. W obecnym obiegu informacji często bardziej liczy się czas publikacji, niż rzetelność komunikatu. Co więcej w procesie samej publikacji niejednokrotnie brakuje elementu dwustopniowej weryfikacji, która była jednym ze standardów obowiązujących w tradycyjnych mediach.
W rzeczywistości nowych mediów transformacji uległa również rola użytkowników Internetu. Nie są już oni jedynie odbiorcami komunikatów, ale mają bezpośredni wpływ na ich rozprzestrzenianie się. Udostępniając lub komentując wybrane treści, zwiększają ich zasięgi. A to w wymierny sposób przekłada się na zarobki generowane przez reklamy. W efekcie priorytetem często staje się dostarczanie treści „klikalnych”, a więc takich, które pozwolą osiągnąć jak największy profit. Coraz częściej mamy do czynienia z tytułami silnie nacechowanymi emocjonalnie, czyli tzw. clickbaitami, które mają przyciągnąć naszą uwagę w morzu innych konkurencyjnych doniesień medialnych.
Okazało się, że nowe środowisko informacyjne może zostać użyte do wywarcia znacznie poważniejszego wpływu, niż się nam wydawało. Internet oraz media społecznościowe coraz częściej były wykorzystywane w sposób nieetyczny, a nasilenie tego typu działań było widoczne zwłaszcza podczas wyborów. Najczęściej przytaczany przykład to wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych w 2016 roku. Cyberprzestępcy zaatakowali serwery i sieci komputerowe należące do Partii Demokratycznej, a wykradzione dane zostały następnie opublikowane na stronie DCLeaks[10]. Równocześnie w serwisach społecznościowych, uaktywniły się konta oparte o fałszywe tożsamości, które promowały wycieki. Podobne przypadki kampanii dezinformacyjnych zaobserwowano m.in. podczas wyborów we Francji czy referendum w Wielkiej Brytanii[11].
Internet stał się więc miejscem szerzenia kampanii dezinformacyjnych. Powodów takiego stanu rzeczy może być wiele, m.in.:
- brak kompetencji użytkowników z zakresu edukacji medialnej[12];
- uczynienie z social media głównego źródła informacji – już co czwarty internauta wierzy informacjom, które znalazł w mediach społecznościowych[13];
- algorytmy powodujące, że internauci mogą funkcjonować w tzw. bańkach informacyjnych[14].
To wszystko sprawiło, że dotychczasowa rola mediów musiała ulec zmianie. Nowym, niezwykle ważnym zadaniem dziennikarzy stało się sprawdzanie publikowanych w Internecie informacji, czyli fact-checking. Takie oczekiwania wobec przedstawicieli mediów mają również internauci. W badaniu Eurobarometr[15] z 2018 roku, 49 proc. polskich użytkowników sieci wskazało, że to właśnie dziennikarze powinni zwalczać zjawisko fake news.
Fact-checking, czyli jak weryfikować informacje
Weryfikowanie informacji to bardzo odpowiedzialne, a przy tym niezwykle trudne zadanie. Zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę, że nasze mózgi odbierają opinie, z którymi się zgadzamy, jako fakty[16]. A zatem fact-checkerzy muszą przygotowywać swoje analizy bardzo rzetelnie, a nawet wówczas muszą liczyć się z ryzykiem, że odbiorcy – zapatrzeni w swoje poglądy – nie dadzą wiary ich ustaleniom.
Jest to praca o bardzo wrażliwym charakterze, jako że organizacje fact-checkingowe często zajmują się wypowiedziami najważniejszych polityków w kraju. Co więcej, bywa że poruszane tematy same w sobie są kontrowersyjne. Zdarza się, że dziennikarze i badacze otrzymują pogróżki, gdy np. ich analizy okazują się krytyczne dla jednej ze stron gorącego politycznego sporu. Dlatego ich praca nie powinna budzić żadnych wątpliwości.
We wrześniu 2015 roku, z inicjatywy Poynter Institute, powstała Międzynarodowa Sieć Organizacji Fact-Checkingowych (International Fact-Checking Network, IFCN). W 2016 roku IFCN opracowała kodeks zasad [17], który do tej pory podpisało 70 organizacji z całego świata[18].
O jakich zasadach mowa?
- Bezstronność oraz sprawiedliwość – organizacje sprawdzają w równym stopniu każdą z opcji politycznych. Kierują się tymi samymi zasadami, bez względu na to, czyją wypowiedź weryfikują. Co ważne, nie zajmują stanowiska w sprawach, które sprawdzają.
- Transparentność źródeł – organizacje ujawniają dane i dokumenty, na których opierają swoje analizy. Czytelnicy mają mieć możliwość samemu również wyrobić sobie zdanie i prześledzić proces weryfikacji. Wyjątkiem są sytuacje, w których może zostać naruszone bezpieczeństwo źródła informacji.
- Przejrzystość finansowania i struktury organizacji – organizacje opisują przygotowanie zawodowe wszystkich kluczowych osób, strukturę i status prawny. Ujawniają również źródła swojego finansowania, natomiast ewentualni sponsorzy nie mogą wpływać na wyniki prowadzonych analiz. Ważne jest również wyraźne zaznaczenie, w jaki sposób czytelnicy mogą się kontaktować z organizacją.
- Przejrzystość metodologii – organizacje wyjaśniają na jakiej podstawie wybierają materiały do analizy. Opisują metodologię, której używają do prowadzenia badań, pisania tekstów czy nanoszenia ewentualnych korekt. Zachęcają również czytelników do zgłaszania informacji, które warto zweryfikować.
- Zobowiązanie do jawnych i szczerych korekt – organizacje publikują zasady dotyczące wprowadzania korekt. Muszą poprawiać swoją pracę w sposób przejrzysty i wyraźny, a także zadbać, aby czytelnicy widzieli najbardziej aktualną wersję analizy.
Do IFCN może dołączyć każda organizacja, która zajmuje się weryfikacją faktów i spełnia wymienione wcześniej kryteria. Aby rozpocząć proces aplikacji, należy wypełnić wniosek oraz wnieść opłatę 200 dolarów. Posłuży ona do opłacenia zewnętrznego eksperta, który przeanalizuje złożony wniosek. Co istotne, jest to osoba, która zna ekosystem mediów w danym kraju. Wynikiem przeglądu jest rekomendacja, która może być pozytywna, pozytywna z zastrzeżeniem zmian lub negatywna. Następnie nad rekomendacją głosuje zarząd IFCN, który składa się z siedmiu przedstawicieli wiodących organizacji fact-checkingowych z całego świata.
Walka z dezinformacją ponad granicami
Zwalczanie dezinformacji coraz częściej staje się również tematem intensywnej dyskusji na poziomie europejskim. Na przykład w odpowiedzi na Komunikat Komisji Europejskiej powstał projekt SOMA – Social Observatory for Disinformation and Social Media Analysis[19]. Otrzymał on dofinansowanie w ramach programu „Horyzont 2020”. SOMA oficjalnie rozpoczęła działalność 1 listopada 2018 r., a w jej skład weszło pięć organizacji z Grecji, Włoch i Danii[20].
Inicjatywa ma wspierać społeczność europejską we wspólnej walce z dezinformacją. Dołączenie do projektu umożliwia korzystanie z narzędzi, które pozwalają na analizę kampanii dezinformacyjnych i współpracę w międzynarodowych zespołach. Wynikiem projektu ma być m.in. budowa sieci ekspertów monitorujących dezinformacje, stworzenie dedykowanych programów szkoleniowych czy też przygotowanie mapy drogowej najlepszych praktyk weryfikacji treści. Inicjatywa jest otwarta na nowych członków, redakcje, wydawców czy organizacje fact-checkingowe.
W Europie nie brakuje też oddolnych ogólnoeuropejskich inicjatyw. Przykładem takiego projektu był FactCheckEU założony przez 19 partnerów z 13 krajów. Wśród partnerów znalazły się media oraz organizacje weryfikujące fakty (brak podmiotu z Polski). Na stronie można było zadać pytanie, a także znaleźć sprawdzone już informacje, podzielone na kilka kategorii, np. wybory, uchodźcy czy polityka. Inicjatywa powstała z myślą o wyborach do Parlamentu Europejskiego, jednak 14 z 19 partnerów wyraziło chęć kontynuowania współpracy po wyborach[21]. Współpraca w ramach FactCheckEU stanowi przykład na rosnącą świadomość środowiska mediów, że aby skutecznie walczyć z dezinformacją, konieczne jest połączenie sił.
Najbardziej aktywna wydaje się być organizacja First Draft[22], która od 2015 roku zajmuje się wspieraniem dziennikarzy i naukowców w walce z fałszywymi informacjami. Koalicja zrzesza redakcje, uniwersytety, platformy online i organizacje non-profit. Odpowiada również m.in. za projekt CrossCheck Europe, czyli międzynarodową sieć weryfikacji i współpracy, liczącą obecnie blisko 40 partnerów. W ramach inicjatywy przeszkolono 350 dziennikarzy. Celem projektu jest ujawnianie skoordynowanych kampanii dezinformacyjnych i związanych z nimi taktyk wzmacniania przekazu.
Organizacja wspierała również działania na rzecz walki z dezinformacją m.in. w następujących krajach:
- Francja (Luty 2017 r.): Projekt CrossCheck France zgromadził 37 partnerów, aby walczyć z fałszywymi informacjami, które krążyły w Internecie przed wyborami prezydenckimi we Francji.
- Brazylia (lipiec 2018): Inicjatywa Comprova (Sprawdź) połączyła 24 brazylijskie redakcje, wśród których znalazły się najważniejsze tytuły medialne. Koalicja w swoich działaniach opierała się o technologię mobilną i wysyłała analizy oraz sprostowania w mediach społecznościowych, w szczególności poprzez komunikator WhatsApp.
- Nigeria (listopad 2018): Projekt CrossCheck Nigeria korzysta z doświadczeń CrossCheck France i Comprova. Skupia 16 redakcji, które połączyły siły w walce z dezinformacją przed wyborami w lutym 2019 roku.
- Hiszpania (kwiecień 2019): Projekt Comprobado[23] (Sprawdzone) połączył dziennikarzy z 16 hiszpańskich redakcji. Ich głównym celem była współpraca w zwalczaniu przedwyborczej dezinformacji. Projekt nie zakończył jednak działalności z dniem wyborów i dalej zajmuje się weryfikacją faktów. Podwaliny pod inicjatywę położyło szkolenie zorganizowane w lutym przez Maldita.es oraz First Draft, w którym udział wzięli przedstawiciele 40 redakcji.
- Australia (maj 2019): CrossCheck Australia monitorował wybory federalne w Australii. W ramach inicjatywy współpracowały redakcje, instytucje akademickie oraz wolontariusze. Głównym celem nie było weryfikowanie wypowiedzi polityków czy obalanie krążących fake newsów, lecz rzetelne i odpowiedzialne informowanie wyborców.
- Argentyna (maj 2019): Projekt Reverso[24] (Odwrotnie) to ponad 80 mediów i firm technologicznych. Inicjatywa ma pomóc w walce z dezinformacją przed październikowymi wyborami powszechnymi w Argentynie.
Fact-checking w Polsce
Jeszcze do niedawna w Polsce nie było żadnej organizacji weryfikującej fakty, która posiadałaby certyfikat International Fact-Checking Network. To dlatego partnerem medialnym Facebooka w Polsce, odpowiedzialnym za sprawdzanie wątpliwych informacji publikowanych na tej platformie, zostało warszawskie biuro francuskiej agencji prasowej AFP. Dopiero w maju 2019 roku do grona sygnatariuszy IFCN dołączyło stowarzyszenie Demagog.
Z kolei na liście stworzonejprzez Reporters’ Lab z Duke University znajdują się dwie organizacje fact-checkingowe z Polski – wspomniany Demagog oraz OKO.press.
To jednak nie wyczerpuje listy podmiotów, których w ostatnich latach pojawia się coraz więcej:
- Demagog – najstarsza w Polsce organizacją fact-checkingowa, działająca od 2014 roku. Jedyna należąca do IFCN. Stowarzyszenie prowadzi szeroko zakrojoną działalność: sprawdza wypowiedzi polityków, umożliwia internautom przesyłanie zgłoszeń, a także udostępnia materiały edukacyjne w ramach Akademii Fact-checkingu. Na Facebooku profil śledzi ponad 13 tys. fanów, natomiast na Twitterze blisko 5,2 tys. osób.
- Konkret24.pl[25] – projekt uruchomiony w październiku 2018 roku przez Grupę TVN. Dziennikarze sprawdzają nie tylko polityków, weryfikują również informacje w siedmiu kategoriach – Polska, Świat, Polityka, Nauka, Zdrowie, Rozrywka i Mity. Internauci także mogą zgłaszać fake newsy. Projekt otrzymał dofinansowanie w ramach programu Google DNI Innovation, który wspiera rozwój jakościowego dziennikarstwa w Internecie. Działalność organizacji śledzi blisko 5 tys. osób na Facebooku oraz ponad 6,5 tys. na Twitterze.
- OKO.press – działa od czerwca 2016 roku. Jest to najbardziej rozpoznawalny portal sprawdzający fakty i prowadzący dziennikarskie śledztwa. Na Facebooku ma ponad 250 tys. fanów, na Twitterze 34,3 tys. obserwujących. Spośród działających w Polsce platform wydaje się być najbardziej zaangażowany w politykę. Nie umożliwia internautom szybkiego zgłaszania fake newsów do sprawdzenia (brak odpowiednio wyeksponowanego przycisku na stronie głównej).
- Demaskator24.pl[26] – projekt uruchomiony w listopadzie 2018 roku przez Agencję Informacyjną AIP24 (Polska Press Grupa). Dziennikarze i redaktorzy sprawdzają budzące kontrowersje newsy oraz wypowiedzi polityków. Czytelnicy również mają możliwość zgłaszania fake newsów. W ramach projektu prowadzona jest Akademia Demaskatora, ucząca jak weryfikować różnego rodzaju materiały w Internecie. Niestety wydaje się, że liczba 300 fanów na Facebooku oraz 67 obserwujących na Twitterze nie jest w stanie zapewnić należytego dotarcia z informacją do użytkowników mediów społecznościowych.
- Antyfake[27] –portal fact-checkingowy prowadzony przez HGA Media. Powstanie serwisu to pośredni efekt dziennikarskiego śledztwa, które ujawniło, że należące do firmy HGA Media portale publikowały i rozpowszechniały fałszywe informacje[28]. Wówczas właściciel zapowiedział uruchomienie platformy fact-checkingowej. Antyfake działa od kwietnia 2019 roku. Mimo krótkiego czasu funkcjonowania ma ponad 12 tys. fanów na Facebooku, jednocześnie na Twitterze zgromadził jedynie 82 obserwujących. Portal nie umożliwia internautom szybkiego zgłaszania fake newsów (brak odpowiednio wyeksponowanego przycisku na stronie głównej).
Jak więc widać, w Polsce coraz więcej mediów uruchamia swoje serwisy, zajmujące się weryfikacją faktów. Niestety dotychczas żadna z polskich platform nie zaangażowała się w ściślejszą współpracę międzynarodową w ramach wspomnianych europejskich inicjatyw.
W Polsce nie udało się również doprowadzić do stworzenia wspólnego frontu w walce z dezinformacją, choćby na czas wyborów. Każdy z podmiotów działa na własny rachunek. Jednak obserwując dynamikę rozwoju fact-checkingu w Europie i na świecie, można przypuszczać, że jest to dopiero początek tego typu przedsięwzięć w naszym kraju.
Także dalszy destrukcyjny wpływ kampanii dezinformacyjnych oraz nowe zagrożenia, takie jak DeepFake, mogą sprawić, że połączenie sił wszystkich podmiotów, walczących ze zjawiskiem fake news, okaże się w dłuższej perspektywie koniecznością.
Rozwój Internetu i mediów społecznościowych znacząco zmienił rynek mediów oraz sposób komunikacji. Nowe środowisko informacyjne coraz częściej wykorzystywane jest nieetycznie, a kampanie dezinformacyjne wzmagają się zwłaszcza przed wyborami. W tej sytuacji zaobserwować można zwiększone wysiłki w zakresie walki z dezinformacją.
W przestrzeni informacyjnej pojawia się coraz więcej organizacji, zajmujących się sprawdzaniem faktów. Z ankiety przeprowadzonej przez Poynter Institute wśród członków Międzynarodowej Sieci Organizacji Fact-Checkingowych (IFCN), wynika że najwięcej inicjatyw założono niedawno, a konkretnie w latach 2015-2017. Skutkiem tego przyspieszenia jest obecność na fact-checkingowej mapie świata 187 organizacji, które funkcjonują w 60 państwach. Biorąc jednak pod uwagę, że na liście opracowanej przez „Duke reporters’ Lab” brakuje kilku organizacji z Polski (wymieniono 2 z 5), można założyć, że liczba podmiotów weryfikujących fakty jest w istocie jeszcze większa.
Co ważne, zmianie ulega również charakter powoływanych do życia organizacji. Rzadziej są to inicjatywy akademickie czy przedsięwzięcia prowadzone przez NGO. Zwiększa się natomiast liczba podmiotów, które mają komercyjny model funkcjonowania.
Warto podkreślić, że walka z dezinformacją coraz częściej opiera się na kooperacji wielu podmiotów oraz redakcji. Możemy zaobserwować współpracę zarówno na poziomie krajowym (np. we Francji, Hiszpanii czy Brazylii), jak i europejskim (projekt FactCheckEU czy CrossCheck Europe).
Fact-checking rozwija się również w Polsce. Obecnie w kraju funkcjonuje co najmniej pięć organizacji zajmujących się sprawdzaniem faktów, jednak tylko jedna posiada certyfikat IFCN.
Artykuł jest częścią raportu Zjawisko dezinformacji w dobie rewolucji cyfrowej. Państwo. Społeczeństwo. Polityka. Biznes. który został opracowany przez zespół CyberPolicy we współpracy z Biurem Bezpieczeństwa Narodowego, Ministerstwem Obrony Narodowej, Ministerstwem Spraw zagranicznych, Rządowym Centrum Bezpieczeństwa, Urzędem Ochrony Danych Osobowych, Krajową Radą Radiofonii i Telewizji, Ośrodkiem Studiów Wschodnich, Akademią Sztuki Wojennej oraz PIB NASK – CERT Polska, Dyżurnet oraz Dział Edukacji Cyfrowej.
Pełny raport dostępny jest TUTAJ
[1] W 2014 roku rozpoczęła się profesjonalizacja portalu. Obecnie zespół redakcyjny zajmuje się wieloma zagadnieniami: od plotek ze świata celebrytów po polityczne fake newsy. Portal utrzymuje się głównie z reklam. Prowadzi także zbiórki pieniędzy na platformach crowdfundingowych. Źródło: For Fact-Checking Website Snopes, a Bigger Role Brings More Attacks (https://www.nytimes.com/2016/12/25/technology/for-fact-checking-website-snopes-a-bigger-role-brings-more-attacks.html?_r=0)
[2] FactCheck.org to projekt Annenberg Public Policy Center of the University of Pennsylvania. Portal prowadzi działalność non-profit, a jego celem jest monitorowanie tego, co mówią główni amerykańscy gracze polityczni. Redaktorzy sprawdzają spoty telewizyjne, analizują debaty, przemówienia, wywiady oraz informacje prasowe (https://www.factcheck.org).
[3] PolitiFact powstał w 2007 roku. Był to projekt, który przed wyborami uruchomiła jedna z największych gazet na Florydzie – Tampa Bay Times (wówczas St. Petersburg Times). Od 2018 roku PolitiFact jest własnością Poynter Institute for Media Studies, do którego należy również gazeta. Jest organizacją non-profit, która sprawdza m.in. wypowiedzi polityków oraz ich obietnice wyborcze (https://www.politifact.com/).
[4] Krótka historia fact-checkingu (http://demagog.org.pl/analizy_i_raporty/krotka-historia-fact-checkingu/)
[5] Zebrane dane pochodziły od 75 organizacji sprawdzających fakt, które są sygnatariuszami kodeksu zasad International Fact-Checking Network (IFCN).
[6] For-profit fact-checking is on the rise, and more teams have full-time employees, https://www.poynter.org/fact-checking/2019/for-profit-fact-checking-is-on-the-rise-and-more-teams-have-full-time-employees/
[7] Number of fact-checking outlets surges to 188 in more than 60 countries (https://reporterslab.org/number-of-fact-checking-outlets-surges-to-188-in-more-than-60-countries/).
[8] State of the Fact-Checkers 2019; https://drive.google.com/file/d/126VfMEOEqtDZ0t-ZsMXKYJzP5JxHtCzK/view
[9] Pojęcia „gatekeeper” po raz pierwszy użył Kurt Levin, niemiecki psycholog społeczny, żyjący w latach 1890-1947.
[10] Więcej informacji na ten temat w artykule „Wpływ dezinformacji na procesy demokratyczne na przykładzie wyborów prezydenckich w USA w 2016 roku”.
[11] Czytaj więcej na stronie www.BezpieczneWybory.pl.
[12] Raport NASK PIB „Badanie opinii o (dez)informacji w sieci”. Ponad 26 proc. badanych przyznaje, że nie potrafi rozróżnić informacji prawdziwej od fałszywej. Czytaj więcej: https://www.nask.pl/download/1/1386/RAPORTBEZPIECZNEWYBORY.pdf
[13] Badanie „Eurobarometr” pokazuje, że tradycyjne media wciąż cieszą się większym zaufaniem wśród obywateli UE (Radio 70 proc., TV 66 proc., drukowana prasa 63 proc.). Jednak internetowe wydania tytułów prasowych cieszą się już zaufaniem na poziomie 47 proc., strony internetowe typu video – 27 proc., a media społecznościowe – 26 proc.
[14] Więcej informacji o zjawiskach bańki filtracyjnej, komory echa czy cyfrowego getta znajduje się w artykule Justyny Balcewicz: „Społeczeństwo informacyjne w czasach cyfrowej rewolucji – o zjawisku bańki informacyjnej i jego następstwach”.
[15] Flash Eurobarometer 464 “Fake news and disinformation online” http://ec.europa.eu/commfrontoffice/publicopinion/index.cfm/ResultDoc/download/DocumentKy/82797
[16] That’s My Truth: Evidence for Involuntary Opinion Confirmation, Michael Gilead, Moran Sela oraz Anat Maril https://www.gileadlab.net/uploads/1/4/5/3/14530360/1948550618762300.pdf
[17] IFCN Code of Principles: https://ifcncodeofprinciples.poynter.org/
[18] Stan na 6 sierpnia 2019 r. Obecnie do IFCN należy jedna organizacja fact-checkingowa z Polski – stowarzyszenie Demagog.
[21] What is next for FactcheckEU partners? Here are some ideas from the project coordinator (https://www.poynter.org/fact-checking/2019/what-is-next-for-factcheckeu-partners-here-are-some-ideas-from-the-project-coordinator/)
[22] Czytaj więcej o First Draft na stronie: https://firstdraftnews.org/about/
[23] First Draft supports Comprobado, a collaborative verification project in Spain (https://firstdraftnews.org/first-draft-supports-comprobado-a-collaborative-verification-project-in-spain/)
[24] 80 publishers and platforms unite to fight misinformation about Argentina’s election (https://www.poynter.org/fact-checking/2019/80-publishers-and-platforms-unite-to-fight-misinformation-about-argentinas-election/)
[25] https://konkret24.tvn24.pl/
[28] Po reportażu „Superwizjera” właściciel Pikio.pl przeprasza za serwis fake newsowy i zapowiada platformę fact checkingową (https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/superwizjer-tvn-o-serwisie-fake-newsowym-wlasciciel-pikio-pl-przeprasza-i-zapowiada-platforme-fact-checkingowa).